Wróciłem niedawno z Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po lądowaniu w Polsce przywitał mnie śnieg – dość kontrastowo po kilku dniach w suchym, pustynnym klimacie. Ale nie pojechałem tam odpoczywać. Byłem z klientem, który zdecydował się nie tylko zarejestrować tam spółkę, ale również formalnie i podatkowo rozpocząć proces wyprowadzki z Polski. Zajmuję się właśnie tym – pomagam klientom przy rejestracji spółek w różnych jurysdykcjach i wspieram ich przy zmianie rezydencji podatkowej. Z praktyki widzę, że coraz więcej osób rozważa takie kroki, dlatego postanowiłem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami z ostatnich miesięcy. Więcej na ten temat dowiesz się właśnie w tym artykule.
Często spotykam się z przekonaniem, że założenie spółki za granicą automatycznie zmienia rezydencję podatkową. To nieprawda. Spółkę można założyć praktycznie w dowolnym kraju – to legalne i dość proste. Ale to nie oznacza, że podatki magicznie znikają. Żeby rzeczywiście przestać być polskim rezydentem podatkowym, trzeba spełnić szereg warunków, m.in. faktycznie zmienić miejsce zamieszkania i centrum interesów życiowych. Dlatego zawsze rozdzielam te dwa procesy: rejestracja spółki to jedno, a wyprowadzka z Polski – zupełnie coś innego.
Obserwuję, że coraz więcej osób szuka jurysdykcji poza Unią Europejską. Wśród nich Zjednoczone Emiraty Arabskie zyskują ogromną popularność. Nie tylko ze względu na system podatkowy, ale również dlatego, że da się tam po prostu dobrze żyć. Nowoczesna infrastruktura, wysoki poziom bezpieczeństwa, wysoka jakość życia – to wszystko robi różnicę. Co więcej, wiele osób przyjmuje model hybrydowy: większość roku spędzają w Emiratach, ale na miesiące letnie wracają do Polski. W praktyce daje to elastyczność i poczucie równowagi między obowiązkami a stylem życia.
To zależy. Sama spółka za granicą nie wystarczy, żeby przenieść opodatkowanie. Ale jeśli planujesz rzeczywistą przeprowadzkę, chcesz zmienić styl życia, a Twoja działalność jest cyfrowa – np. trading, krypto, e-commerce – to zdecydowanie warto rozważyć ten kierunek. Ostateczna decyzja zawsze powinna być poprzedzona analizą: jaka ma być struktura właścicielska, kto będzie dyrektorem spółki, gdzie będzie centrum zarządzania. Bez tego nie da się mówić o skutecznej zmianie rezydencji podatkowej.
Jeśli rozważasz założenie spółki za granicą lub zmianę rezydencji podatkowej – mogę Ci w tym pomóc. Przeprowadzam przez cały proces: od wyboru kraju, przez rejestrację spółki, aż po formalności wizowe i organizację życia w nowym miejscu. Odezwij się, wspólnie zaplanujemy najlepszy dla Ciebie model działania.
To dobre pytanie. Technicznie rzecz biorąc – nie. ZEA wprowadziły w 2024 roku 9% podatek dochodowy dla spółek. Czyli jeśli mówimy o osobach prawnych, to nie są już typową jurysdykcją offshore. Dla porównania: w Panamie czy na Kajmanach ten podatek nadal wynosi 0%. Ale dla osób fizycznych sytuacja wygląda inaczej. Traderzy, inwestorzy czy osoby zarabiające na kryptowalutach nadal korzystają z zerowej stawki podatku dochodowego. I to właśnie przyciąga przedsiębiorców, którzy nie chcą płacić podatku od zysków kapitałowych w Polsce.
Proces rejestracji jest zaskakująco szybki. W optymalnym scenariuszu – kiedy klient był wcześniej w Emiratach i ma nadany tzw. Unifeed Number – wszystko może zamknąć się w 7 do 14 dniach roboczych. Wtedy cała procedura może zostać przeprowadzona zdalnie. Jeśli jednak ktoś nigdy tam nie był, konieczne będzie osobiste pojawienie się na miejscu w celu uzyskania Emirates ID. To element procedury wizowej – trzeba wykonać badania medyczne, pobrać odciski palców, prześwietlić płuca. Tego online niestety nie da się zrobić.
Jeśli chodzi o inne kierunki, np. Kajmany, Kostarykę czy Panamę – tam też można zarejestrować spółkę, ale trwa to dłużej. Proces zwykle zajmuje 30–45 dni. Czasem jest więcej formalności, a nie wszystkie urzędy są tak zdigitalizowane jak w ZEA.
Autor: Dawid Jacoszek
